Hej Kochani!
Dziś przychodzę do Was z moim pomysłem na to jak uporządkować swoją szafę.
Z racji tego, że mamy już kalendarzową wiosnę, a sytuacja w naszym kraju jest jaka jest to wiem, że większość z Was ma mnóstwo czasu wolnego. Może to właśnie chwila dla Was na zrobienie wiosennych porządków w szafie? Ja wygospodarowałam na takie porządki dzisiejsze popołudnie. Robiąc porządki doszłam do wniosku, że zrobienie porządku w szafie wymaga 3 zasad.
1. Od chaosu się zaczyna.
Chyba nie można inaczej rozpocząć przeglądu szafy jak tylko wyrzucić wszystko na środek pokoju i stworzyć ogromny bałagan. Tak! Właśnie tak zaczynają dziać się dziwne rzeczy! Pierwsza myśl widząc te stertę ubrań! „Matko! skąd, po co, na co i kiedy to wszystko kupiłam?!” I tutaj zaświeciła mi się czerwona lampka. Jak zobaczyłam ogrom bałaganu, który powstał w zaledwie kilkadziesiąt sekund sama nie wiedziałam skąd to wszystko mam…. Przecież nie zakładam tego wszystkiego… W dodatku nie chcę liczyć ile wydałam na to wszystko pieniędzy…
Jestem świeżo po przeprowadzce i już podczas pakowania rzeczy wiedziałam, że muszę je ograniczyć do minimum. Moje przyjaciółki kiedy pomagały mi podczas przeprowadzki aż przecierały oczy ze zdumienia na widok ogromnej sterty ciuchów. Do tej pory słyszę ich pytanie ” po co Ci to wszystko skoro i tak chodzisz tylko w kilkunastu tych samych rzeczach?” Wtedy jeszcze o tym nie myślałam tak bardzo, ale zmniejszyłam swoją szafę o połowę (głównie dlatego, że nie pomieściłabym się z tym wszystkim w aktualnym mieszkaniu). Dziś nie tylko postanowiłam zrobić porządek estetyczny, ale przede wszystkim zależało mi na pozostawieniu w swojej szafie rzeczy, które faktycznie są mi potrzebne, czuję się w nich dobrze i mogę je łączyć w kilku stylizacjach. I tu właśnie czas na moją kolejną zasadę.
2. Zero litości!
Całę tę stertę ubrań uporządkowałam – wszystkie części garderoby w zupełnie innym miejscu. Kurtki, spodnie, koszulki, sukienki, marynarki, koszule…
15 par spodni, 18 koszul, kilkanaście marynarek… układam, liczę i sama w to nie wierzę… chodzę w 5 marynarkach… Błysk! i jest! Mówię koniec z tym! Czas pozbyć się rzeczy, których nie potrzebuję! Jest ich tu cała sterta, tylko zajmują miejsce a i tak nigdy ich nie założę…. Oczywiście nie było tak łatwo jak myślałam. Okazało się, że do połowy rzeczy mam sentyment bo dostałam je od kogoś w prezencie (całe wieki temu), część kupiłam na promocji (to była okazja szkoda się tego pozbyć!) Jednak wiedziałam, że zaraz znowu zacznie się błędne koło. Skoro chciałam mieć porządek i zaczęłam tę zabawę to muszę ją zakończyć porządnie i bez ściemy. Trochę to trwało, ale ostatecznie wybrałam ubrania, które bardzo lubię i są na tyle uniwersalne, że mogę je zakładać do pracy, na uczelnię i wyjścia z przyjaciółmi. I tu nadchodzi czas na zasadę nr 3. Ubrania wybrane, ale jak je teraz ułożyć, żeby odnaleźć się w tym wszystkim?
3. Od ogółu do szczegółu
Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię to sformułowanie 🙂
Skoro miałam już posegregowane ubrania kategoriami to chyba fajnie byłoby też poukładać je w jakimś określonym systemie. Ustaliłam sobie, że od lewej będą sukienki, spódnice, swetry, bluzki, marynarki i kurtki,a na dole ułożę torebki. Jak ułożyłam tak szafę to nadal coś mi w niej nie grało tak jak bym tego chciała.. Dlatego postanowiłam dołożyć tu jeszcze jedną zasadę i ułożyłam to kolorystycznie (marynarki od lewej od najjaśniejszej do najciemniejszej). Efekt? W końcu mnie zadowolił! Oczywiście nie twierdzę, że moja szafa jest idealna. Nie posiadam garderoby o 100m^2, w której mogłabym ułożyć wszystko pod linijkę. Mimo wszystko uważam, że warto zrobić raz na jakiś czas taki przegląd i zweryfikować swoją szafę 😉
W szafie mam teraz same najpotrzebniejsze, ale też maksymalnie uniwersalne ubrania, które mogę wykorzystać każdego dnia. A Wy planujecie zrobić w swoich szafach wiosenne porządki? Może też powinniście ograniczyć swoje ubrania do najbardziej bazowych i uniwersalnych? Dajcie znać w komentarzach na jakim jesteście etapie i czy macie jakieś swoje sposoby i zasada porządkowania swoich szaf!
Buziaki!
K.