Hej Kochani!
W ostatnim czasie bardzo trudno było mi znaleźć wystarczającą ilość czasu na dodawanie regularnych postów, ale z pomocą nadeszła Ania z https://fashionable.com.pl/.
Dołączyłam do Jej wyzwania, ponieważ chcę rozwijać się dalej! Takie wyzwanie nie tylko mobilizuje mnie do działania, ale też pozwala poznać mnóstwo inspirujących osób w sieci, które również chcą dzielić się swoją dobrą energią z innymi.
Dzisiejszym postem rozpoczynam cykl „WAKE UP! – czyli MAKEUP w poniedziałek!”. W każdy poniedziałek będę poruszała na blogu tematykę związaną głównie z make-upem.
W pierwszym wpisie zacznę od samego początku, czyli od tego jak rozpoczęła się moja przygoda z make-upem.
Wszystkie kobiety, które malują się nie tylko na co dzień, doskonale wiedzą jak ważny jest dobór odpowiednich pędzli do makijażu. Ja na samym początku swojej przygody zaczęłam właśnie od kupienia dobrych (a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało) pędzli.
Moim pierwszym zestawem był komplet 14 pędzli z firmy Inglot. Byłam nimi wręcz zachwycona, ale czar szybko prysł… Po pierwszym myciu włosie z pędzli zaczęło bardzo wypadać. Miałam nadzieję, że to tylko chwilowe i z każdym następnym myciem sytuacja nie będzie się powtarzała – niestety było odwrotnie. O ile pędzle do oczu spisały się przyzwoicie, o tyle duże pędzle do twarzy np. pędzel do różu, czy do nakładania pudru – okazały się fatalne. Podczas wykonywania makijażu dochodziło do sytuacji kiedy włosie zostawało na twarzy. W dodatku kilka pędzli zostało bez rączki… Mimo dbania o nie, zmuszona byłam reklamować je nawet kilka razy. Cały zestaw kosztował mnie ok.300 zł. Teraz uważam, że cena nie była adekwatna do jakości, a jedynym, dużym plusem zakupu całego kompletu było skórzane etui, które zabezpieczało pędzle. Na ten moment z całego zestawu zostały mi pojedyncze sztuki.

Kilka sprawdzonych pędzli, które mogę polecić z ręką na sercu kupiłam w HEBE I GOLDEN ROSE. Każdy z nich kosztował 10-20 zł. Wszystkie były bardzo trafionym zakupem. Nigdy nie miałam problemu z wypadającym włosiem, a rączki są według mnie bardzo poręczne i bardzo dobrze się nimi pracuje.
Najlepszym zestawem, który do tej pory udało mi się kupić i jest strzałem w 10! Zestaw pędzli JESSUP, myślę, że wszystkim doskonale znany. Taki zestaw można kupić na AliExpress – koszt kompletu wynosi około. 100 zł, ale czas oczekiwania na przesyłkę jest (niestety) dość długi. Ten zestaw kupiłam na http://www.cocolita.pl, ponieważ zależało mi na szybkim dostarczeniu. Za cały zestaw 20 pędzli zapłaciłam ok. 130 zł. Pędzle są delikatne i bardzo miękkie, a w dodatku mają bardzo elegancką oprawę. Myłam je wiele razy i nigdy nie zdarzyło się, żeby wypadało z nich włosie więc zdecydowanie polecam je każdemu!
A Wy na jakich pędzlach pracujecie? Macie swoich ulubieńców? A może macie pędzle, których nikt z nas nie powinien mieć, bo kompletnie się nie sprawdzają? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach!
K.